Przez pierwsze dwa tygodnie w domu był z nami mąż. Bardzo mi pomagał. Widział, że coś jest nie tak, ale był tak wpatrzony w małą, że na mnie nie starczało jego uwagi. Robił przy niej niemal wszystko. Ja tylko karmiłam ją piersią. Po dwóch tygodniach wrócił do pracy i wtedy zaczęło się najgorsze. W Polsce depresja stanowi 3 proc. wszystkich zaburzeń psychicznych. Łącznie choruje na nią ok. 1,5 mln Polaków. Najczęściej chorują ludzie między 20 a 40 rokiem życia. Złe samopoczucie Oceń. Zaburzenia widzenia. Ból mięśni i kręgosłupa. Problemy z oddychaniem. Spadek libido. Dobowe wahanie samopoczucia. Przejadanie się. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), depresja jest główną przyczyną niesprawności i niezdolności do pracy na świecie oraz najczęściej spotykanym zaburzeniem psychicznym. Wspólne gospodarstwa domowe tworzą osoby, które wspólnie zamieszkują i gospodarują. Samo wspólne płacenie opłat nie przesądza o wspólnym gospodarstwie domowym - każdy z mieszkających ma taki obowiązek. O wspólnym gospodarowaniu możemy mówić wówczas (w skrócie) kiedy osoby wspólnie mieszkają, mają "wspólną kasę Powiedział mu, że zachorował na depresję. Wyjaśnił, że nie jest w stanie chodzić do szkoły, ale siedzenie w domu generalnie mu nie służy. Wychowawca zaprosił na spotkanie szkolnego psychologa i wspólnie ustalili, że Artur może chodzić w kratkę - jeśli da radę przyjść do szkoły, to przyjdzie, a jeśli nie, to zostanie w domu. Niektóre z nich można wypróbować samodzielnie w domu, a inne wymagają wizyty u specjalisty. Jeśli szukasz najlepszego sposobu leczenia depresji, oto kilka opcji, które warto rozważyć. Tradycyjne formy leczenia. 1. Terapia. Praca z terapeutą może pomóc w leczeniu depresji na wiele różnych sposobów. . Dzieci matek cierpiących na depresje częściej niż inne cierpią z powodu zaburzeń psychicznych, są wycofane i wykazują objawy chronicznej infekcji. Nieleczona matczyna depresja kładzie się cieniem na całe ich życie. Fot. PAP/P. Werewka Można się domyślać, że jeśli matka małego dziecka cierpi na depresję, musi to niekorzystnie odbijać na jego zdrowiu. Nauka weryfikuje takie intuicyjne hipotezy. W tym przypadku znaleziono dowody na to, że są one zgodne z faktami. Co gorsza, okazuje się, że depresja matki wpływać może na całe życie dziecka, także w wymiarze jego zdrowia somatycznego. Takie wnioski wypływają z opublikowanej niedawno na łamach „Depression & Anxiety” pracy zespołu psycholożki Adi Ulmer-Yaniv z Bar-Ilan University. Uczeni przez 10 lat śledzili losy 125 matek oraz ich dzieci. Warto tu nadmienić, że wszystkie kobiety były przez ową dekadę kilkukrotnie zbadane pod kątem depresji. Kiedy dzieci miały 6 lat, 35 matek miało zdiagnozowaną depresję, 90 zdrowych stanowiło zaś grupę kontrolną. Podobne badanie przeprowadzono, kiedy dzieci miały 10 lat. Z wcześniejszych 35, 15 wciąż cierpiało z powodu tej choroby, zdiagnozowano również depresję u siedmiu matek z grupy kontrolnej. Ostatecznie, do grupy matek z depresją zaliczono kobiety, które otrzymały taką diagnozę, kiedy dzieci miały 6 lat lub 10 lat i w obydwu tych przypadkach. Razem były to 42 matki. Kolejnym etapem było badanie dzieci pod kątem zaburzeń zachowania. W tym celu wykorzystano specjalny test. Następnie psychologowie obserwowali interakcje matki z dzieckiem. W pierwszym zadaniu para miała rozmawiać o typowym konflikcie, który muszą rozwiązywać. W drugim – planować „najwspanialszy dzień w ich życiu”. Istotnym parametrem mierzonym w eksperymencie były wyniki badań laboratoryjnych. Zarówno matkom, jak i dzieciom pobierano próbki śliny i analizowano je pod kątem zawartości hormonu stresu – kortyzolu, a także immunoglobuliny typu A (IgA) - przeciwciała, którego podwyższony poziom stanowi dowód, że dany organizm jest w stresie, zupełnie tak, jakby walczył z infekcją. Skutki depresji matki na rozwój dziecka Okazało się, że u dzieci matek z depresją da się znacznie częściej zaobserwować zaburzenia zachowania. Były też bardziej wycofane, a poziom ich kortyzolu i IgA wskazywał na życie w permanentnym stresie, który może wywołać reakcje zapalne. Było to najprawdopodobniej wynikiem tego, że kobiety z depresją (co zauważyli badacze w trakcie obserwacji), miały kiepski nastrój, krytykowały swoje dzieci i wciąż starały się wpływać na ich zachowanie. Zaobserwowano również, że w parze matka – dziecko, obydwoje byli ze sobą wyraźnie zsynchronizowani. Otóż jeśli jeden parametr biologiczny, np. poziom kortyzolu, był podwyższony u kobiety - u jej malucha również. - Śledząc matki i ich dzieci przez pierwsze 10 lat zauważyliśmy, że matczyna depresja źle wpływa na funkcjonowanie układu odpornościowego dziecka i odpowiedź na stres. Takie zaburzenie z kolei wprowadzi do większych zaburzeń psychicznych u dziecka – podsumowała wyniki badań dr Ruth Feldman, z Interdisciplinary Center Herzliya, która nadzorowała prace zespołu Adi Ulmer-Yaniv. - To badanie daje twardy dowód biologiczny bardzo istotnego niekorzystnego wpływu depresji matki na zdrowie dziecka – komentuje prof. Piotr Gałecki z Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego, krajowy konsultant ds. psychiatrii Dlaczego depresja matki wpływa na zdrowie dziecka, także w dorosłości? Człowiek nie rodzi całkowicie rozwinięty i ukształtowany – jego rozwój trwa aż do trzeciej dekady życia. Kluczową rolę na wczesnym etapie tego rozwoju odgrywa matka (lub – w jej zastępstwie – osoba bezpośrednio opiekująca się dzieckiem od jego narodzin). W ciągu pierwszych lat życia dziecka tworzą się w mózgu główne drogi (szlaki) nerwowe, które umożliwiają nam naukę przez całe życie (nie chodzi bynajmniej jedynie o zdolność do zdobywania wiedzy w szkole, ale o uczenie się w szerszym kontekście – prawidłowych reakcji, spostrzegania itd.). Ta najbliższa dziecku osoba w relacji z dzieckiem uczy rozpoznawania emocji swoich i drugiego człowieka, reakcji na nie, sposobów radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, odpowiedzi na to, co spotyka nas w życiu. Mówimy tu przede wszystkim o kształtowaniu się osobowości człowieka i schematów, według których będzie działał przez całe życie. To w dzieciństwie kształtują się szlaki w mózgu stanowiące podłoże biologiczne osobowości w ośrodkowym układzie nerwowym. - Trzeba pamiętać, że tworzenie się szlaków w OUN odbywa się jedynie na pewnym etapie rozwoju. Potem jest już raczej niezmienne – tłumaczy prof. Gałecki. Ale to nie wszystko. - Rozwój osobowości jest powiązany z rozwojem układu odpornościowego - podkreśla psychiatra. To dlatego wczesne dzieciństwo dla rozwoju człowieka jest krytycznym okresem. Oczywiście w kształtowaniu się osobowości oraz układu odpornościowego dużą rolę odgrywają geny. Dzięki dziedziczeniu pewnych cech otrzymujemy pewien „pakiet startowy”, ale to, co się z nim stanie, które cechy zostaną wzmocnione, a które – wprost przeciwnie, zależy już od środowiska, w tym – relacji z najbliższym opiekunem we wczesnym dzieciństwie. - U dziecka matki, która ma depresję, impulsy, które tworzą szlaki w mózgu, wytworzone są w reakcji na bodźce stwarzające dziecku atmosferę zagrożenia – wskazuje prof. Gałecki. A nie jest to atmosfera dobra. Jak wyjaśnia psychiatra, matka z depresją z powodu choroby nie będzie w stanie reagować na dziecko prawidłowo, wskutek czego nie może efektywnie rozwiązywać problemów, znosić frustracji, itp. – Takie dzieci pewnych rzeczy nie będą widziały albo będą je widziały opacznie, będą miały predyspozycje do reakcji prozapalnych – dodaje. Nie chodzi tu o umiejętność racjonalnego myślenia, bo ono – w nieprawidłowym schemacie działania – nie załatwia wszystkiego. – To tak jak u ludzi z klaustrofobią – racjonalnie wiedzą, że w windzie nic im nie grozi, a jednak nie są w stanie zapanować nad paniką – tłumaczy profesor. Chodzi o stres, który oddziałuje zarówno na psychikę, jak i na ciało. Stres to reakcja fizjologiczna objawiająca się skurczem naczyń i wydzielaniem kortyzolu i immunoglobuliny IgA. W związku z życiem w stresie dzieci depresyjnych matek prawdopodobnie będą miały większą skłonność do zapadania na choroby, w których u podłoża leżą reakcje prozapalne. W tym spektrum mieszczą się także choroby cywilizacyjne, jak otyłość czy cukrzyca. Co robić, gdy matka ma depresję Każdą depresję trzeba leczyć. Tę matczyną zaś ze świadomością faktu, że jednocześnie wspieramy rozwój dziecka kobiety. Prof. Gałecki porównuje wczesny okres dzieciństwa do budowy domu. - Dobre fundamenty dają stabilny dom. Depresja matki nie powoduje, że dziecko się nie rozwinie. Tak jak z domem - budowany w atmosferze spokoju i równowagi emocjonalnej na pewno będzie bardziej przemyślany, stabilny i dający dużo satysfakcji. Jeśli sam proces tworzenia daje radość, to zwykle, także w przyszłości, budzi więcej pozytywnych skojarzeń. Ten aspekt jest kluczowy jeśli chodzi o rozwój depresji w życiu dorosłym: spokojny, zrównoważony emocjonalnie rozwój w przyszłości daje mocny fundament pod radzenie sobie ze stresem - tłumaczy. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że samo pojawienie się dziecka jest - niezależnie od choroby i sytuacji - dużym stresem dla matki. - Kiedy jednak matka nie jest w stanie sobie z nim radzić, to dziecko jest obserwatorem jej bezradności. Można wówczas przypuszczać, że organizm nie nauczy się prawidłowo reagować na stres, będzie reagował bezradnością, zarówno emocjonalnie jak i biologicznie. Układ immunologiczny reaguje biernością. Potrzeba otrzymywania przez dziecko wsparcia, zaspokajania potrzeb jest w pewnym zakresie frustrowana. Wówczas układ immunologiczny również reaguje swoistą anergią: im bardziej będzie się aktywował, tym będzie większa potrzeba zaspokajania owych potrzeb, a co za tym idzie większa frustracja - mówi prof. Gałecki. W razie depresji matki dziecko instynktownie zaczyna z nią współbrzmieć, co jest dla niego w pewien sposób korzystną strategią przetrwania. - Ale tylko na krótki okres czasu. Długofalowo powoduje w przyszłości tendencję do reakcji depresyjnych, jako przejaw próby poradzenia sobie ze stresem. Jest to bardzo widoczne u osób z zaburzeniami depresyjnymi, które często jakby stają się bezradne, wycofują się z życia, nie podejmują wyzwań, unikają wszelkich bodźców, często także tych, które wcześniej sprawiały im radość - tłumaczy prof. Gałecki. Mówi, że w razie depresji matki niezbędna jest profesjonalna i szybka pomoc dla matki w postaci bezpiecznego leczenia farmakologicznego oraz psychoterapeutycznego. Najważniejsze dla dziecka jest budowanie bezpiecznego środowiska, dlatego taka sytuacja wymaga wzmożonej pomocy ze strony bliskich w opiece nad dzieckiem, ale także wsparcie w kontakcie matka – dziecko. Ekspert zaznacza, że błędem jest izolowanie dziecka od matki, bo może nasilać depresję matki, wzmagać w niej poczucie bezradności i winy. Odciążenie matki z zapewnieniem dziecku bezpiecznego środowiska oraz kontaktu z nią to optymalny. - Wówczas zachowana jest bliskość w relacji matka – dziecko, a maluch dostaje doświadczenie, że można sobie poradzić z sytuacją, np. jeśli mama źle się czuje, to mogę poprzytulać się do taty czy babci, a mama jest i pewnie jak będzie jej lepiej, to też przytuli. Taka sytuacja buduje właśnie bezpieczny życiowy fundament - wyjaśnia. Justyna Wojteczek, Anna Piotrowska ( Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 10:04, data aktualizacji: 11:23 Konsultacja merytoryczna: Lek. Paweł Żmuda-Trzebiatowski ten tekst przeczytasz w 15 minut Depresja to temat mało wdzięczny i mało medialny, dlatego nieczęsto się o niej mówi. A szkoda, bo zdaniem lekarzy depresja jest jak grypa: może się zdarzyć każdemu. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Depresja Depresja - przyczyny Depresja - rodzaje Depresja lękowa Depresja - leczenie Depresja Depresja to zaburzenie psychiczne wymagające specjalistycznego leczenia. Charakterystyczne jest dla niej występowanie objawów i ich utrzymywanie się przez dłuższy czas. Powodem do niepokoju jest nie tyle przygnębienie, a jego wpływ na codzienne życie, które nagle zostaje zaburzone. Osoby z depresją przez cały czas odczuwają smutek, który z dnia na dzień zaczyna ich coraz bardziej zmieniać. Przygnębienie to często nie ma konkretnej przyczyny. Tak po prostu nasze życie zaczyna być szare, pozbawieni zostajemy energii życiowej, występują kłopoty z najprostszymi czynnościami, myśleniem i emocjami. Również ważne dotychczas ambicje i sukcesy zawodowe/życiowe przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Osoby zmagające się z depresją zasypiają szybko, lecz budzą się bardzo wcześnie rano. Co to jest depresja? Jakie są objawy choroby? Na co zwrócić uwagę? Co zrobić, by jak najwcześniej zareagować? Czy bardziej pomagają leki czy psychoterapia? Na te wszystkie pytania odpowiada psycholog Aleksandra Andruszczak-Zin, koordynator zespołu psychologów, zastępca dyrektora zespołu poszukiwań i identyfikacji w Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych ITAKA. Dlaczego ludzie chorzy na depresję stosunkowo późno otrzymują profesjonalną pomoc? Winien jest tu przede wszystkim bark wiedzy, czym jest depresja oraz że choroba sama nie minie i trzeba ją leczyć. Ludzie myślą, że depresja ma jakieś spektakularne objawy; nie wiedzą, że może tlić się powoli, rozwijać latami. Ludzie z dużych miast są tu w lepszej sytuacji: nie tylko łatwiej się dowiedzieć czegoś o tej chorobie i łatwiej znaleźć pomoc, ale też nie jest się narażonym na łatkę „psychicznie chorego”. W małych miejscowościach to nam grozi? Przecież depresja to choroba afektywna, w dodatku leczona przez psychiatrę. Dlatego tam, gdzie wszyscy się znają, ludzie boją się, że taka informacja o nich przecieknie między znajomych i zaczną się plotki. Ludzie boją się łatek. Dla niektórych jest to bariera nie do pokonania. Pamiętajmy też, że choremu w depresji trudno jest się zmobilizować i szukać pomocy. Dlatego w poszukiwania powinna się włączyć rodzina. Zacznijmy może od objawów choroby. Po czym poznać, że to depresja, a nie ciężki atak chandry? Pierwszym objawem „z ciała” mogą być zaburzenia snu. Jeszcze nie dopuszczamy do świadomości, że coś się z nami dzieje, ale o 4 nad ranem wybudzamy się i nie możemy z powrotem zasnąć. Albo nie możemy zasnąć wieczorem, choć czujemy się bardzo, bardzo zmęczeni. Albo przesypiamy pół dnia – czyli przesypiamy problemy, taka ucieczka w sen. Może się też pojawić fizyczne zmęczenie: jesteśmy bez przerwy zmęczeni, ciężko zmęczeni – choć z aktywnością fizyczną nie ma to nic wspólnego. Dla chorego na depresję najgorsze są poranki: budzi się i ciężar zbliżającego się dnia wydaje mu się przytłaczający. Zwykle pod wieczór samopoczucie trochę się poprawia. Zauważasz u siebie niepokojące objawy? Wykonaj prosty test i sprawdź, czy możesz mieć depresję Tracimy energię i radość życia? Stopniowo. Pojawia się anhedonia, czyli całkowity brak radości z czegokolwiek. Coś, co jeszcze niedawno sprawiało na przyjemność, teraz już nas nie cieszy. Osoby chore na depresję skarżą się, że ich ciało jest puste, są zawieszone w próżni. Czują się, jakby oglądały swoje życie jak na filmie. Zmienia się ich życie seksualne: zanikają potrzeby w tym zakresie. Nie mają chęci w jakikolwiek sposób zbliżyć się do drugiego człowieka. Spada ich aktywność w każdej dziedzinie życia - przestaje interesować, co się dzieje z dziećmi, mężem, żoną, rodzicami, przyjaciółmi. Przestaje interesować nawet własne ciało: kobiecie nie przeszkadza, że nie ma makijażu, mężczyźni zaniedbują higienę… Osoba w depresji często nie ma ochoty nawet na prysznic. Źródło: A życie zawodowe? Tu aktywności spada najpóźniej, bo wciąż jesteśmy poddawani sporej presji ze strony rodziny, znajomych i środowiska, by utrzymać pracę i zarabiać na siebie. Na samą myśl, co mogłoby się stać, gdyby pracy nie było mamy jednak resztkę motywacji, by rano wstać i jednak iść do pracy – choć czasem to się wydaje zadaniem ponad siły. Ale za to zaraz po powrocie z pracy idziemy do łóżka? Najchętniej. Odwracamy się do ściany, nie odzywamy się do nikogo. Czasem nawet nie chce się nam zjeść kolacji czy przebrać w piżamę… No dobrze, ale to wciąż może być ciężka chandra… Mogłaby, ale od depresji różni ją jednak parę rzeczy. Jedna z nich jest lęk. W depresji pojawia się irracjonalny lęk, odczuwa go aż trzy czwarte chorych. Nie wiemy, czego się boimy, ale lęk wciąż nam towarzyszy, gdzieś w głębi serca nas podgryzając. Raz silniej, raz słabiej, ale wciąż tam jest - budzimy się z nim i zasypiamy, choć czasem się zdarza, że atakuje nas napadowo lub wiąże się z różnymi natrętnymi myślami lub fobiami. I druga rzecz to czas: o depresji mówmy, gdy brak radości, problemy ze snem, zmęczenie, brak zainteresowania sobą i otoczeniem trwa dłużej, niż sześć tygodni. To już jest sygnał, by poszukać pomocy: lekarza pierwszego kontaktu, psychiatry lub psychologa. Tymczasem my słyszymy od rodziny „weź się w garść”. Rodzina często mówi „nie marudź, weź się w garść” - i chory czeka, aż będzie miał siłę wziąć się w garść - bo na razie nie może. Czeka, że może samo minie, a nastrój się jeszcze polepszy. Ale się nie doczeka? Nie doczeka. Samo nie minie. Bliscy coś widzą? Często tak. zaczynają zauważać, że z członkiem rodziny jest coś tnie tak. Nagle nie ma ochoty na seks, nie daje rady w pracy, wycofuje się z życia rodzinnego – a czasem wprost mówi, że ma myśli samobójcze i to jest już czas na poważną rozmowę i szukanie pomocy. Tymczasem najbliżsi chorego bagatelizują sprawę albo napełnia ich to takim przerażeniem, że udają, że wszystko jest w porządku. A szkoda, bo już sama rozmowa i nazwanie sprawy po imieniu jest bardzo odciążające. Wolniej reaguje otoczenie w pracy… Tu wolniej się rozsypujemy, więc mniej rzuca się w oczy nasz stan. Ale i tu nie możemy się skupić i gorzej pracujemy i koledzy mogą zacząć się dopytywać, co się dzieje. Tym, co nas dodatkowo trzyma, jest fakt, że jednym z naszych mechanizmów obronnych jest udawanie nawet przed sobą samym, że nie jest źle, bo nie chcemy myśleć, że jesteśmy słabi i potrzebujemy pomocy. Depresja kojarzy się nam z nieudacznictwem, życiową porażką. Nie wiemy, że to kwestia zaburzonej biochemii w mózgu – może się zdarzyć osobie zdrowej, szczęśliwej i radzącej sobie w życiu, a czynnikiem, który często wyzwala chorobę, jest długotrwały stres, zaburzający gospodarkę hormonalną. A nowoczesne życie jest bardzo stresujące… Żyjemy pod ogromną presją, żeby się sprawdzić, być najlepszym, poradzić sobie. Jest coraz więcej ról życiowych, w których musimy sobie radzić. Zarówno my sami, jak i otoczenie coraz więcej od nas wymaga. Więcej jest problemów i więcej kryzysów. Nikt nas nie uczy, że trzeba podchodzić do nich rozwojowo, więc jeśli sobie nie radzimy, szybko spada nasze poczucie wartości. A nawet, gdy czujemy, że zaczynamy się potykać o własne nogi i nie dajemy rady, mówimy „źle się czuję, ale mam tyle obowiązków, muszę się z nich wywiązywać. Nie mogę powiedzieć, że nie dam rady i pójść na zwolnienie na dwa miesiące, żeby zająć się sobą”. O depresję jest łatwiej kobietom, niż mężczyznom? Jest gruby podział na depresję egzogenną i endogenną. Depresja egzogenna, wynika z czynników zewnętrznych, czyli np. niemożliwość dostosowania się do jakiejś nowej sytuacji np. nagłe zwolnienie z pracy i bezowocne poszukiwanie nowej, jest bardziej typowa dla mężczyzn. Endogenna wynika z czynników wewnętrznych, takich właśnie jak zaburzenia w biochemii mózgu, która odpowiada za nasze samopoczucie – ten rodzaj choroby częściej dotyka kobiety. Zwłaszcza podczas menopauzy: wtedy zachodzą zmiany w gospodarce hormonalnej (podobnie, jak przy depresji poporodowej). Organizm przechodzi rewolucję, w momencie takiego „hormonalnego przełomu” łatwiej o problemy z nastrojem. Ale w menopauzie przyczyną depresji może też być bilans życiowy „przeżyłam tyle lat, a mam tak mało osiągnięć. Moje ciało starzeje się, jestem brzydka, mąż odszedł do młodszej”. A czasu, na naprawę błędów mało… To może zaowocować depresją. Czyli najpoważniejszym wyzwalaczem depresji jest menopauza? Niekoniecznie. Według statystyk na depresję zapada najwięcej kobiet w wieku 35-45 lat, a więc jednak zdecydowanie młodszych. Na szczęście kobiety szybciej otrzymują pomoc, bo jej szukają, chcą się dowiedzieć co im jest, nie wstydzą się iść do psychiatry. W przeciwieństwie do mężczyzn… …którzy bagatelizują objawy depresji i bronią się przed fachowa pomocą. Pewnie dlatego to wśród nich jest więcej samobójstw. A słońce? Podobno poprawia nastrój? Czy działa także na osobę w depresji? Słońce to potężny sojusznik w walce z chorobą, bo wpływa na poziom melatoniny w organizmie, a przez to reguluje zegar biologiczny i wpływa na aktywność. Niestety u nas jest go bardzo mało… Aktywność jest bardzo ważna, dotlenia cało ciało, w tym mózg. Psychiatrzy zalecają aktywność fizyczną….. A także, że w życiu ważna jest pasja. Jeśli mamy coś, co nam dodaje skrzydeł, wydaje się ważne i sprawia, że chcemy o to walczyć czy się angażować, ryzyko depresji maleje. Czy w leczeniu zawsze konieczne są leki? Nie zawsze, czasem może pomóc kilka seansów psychoterapii. Tak się dzieje, gdy depresja jest wynikiem niemożności dopasowania się np. do nagłej zmiany w naszym życiu, jak śmierć bliskiej osoby, poważna strata czy rozwód. A kiedy trzeba brać tabletki? Jeśli tak zadecyduje lekarz. I bez obaw, prawie nie mają skutków ubocznych, a z depresją radzą sobie bardzo skutecznie. Ich jedyną wadą jest fakt, że zaczynają działać po około sześciu tygodniach. To właśnie zniechęca wielu pacjentów: odstawiają leki, bo skoro nie działają natychmiast, to po co je brać? Farmakoterapia pomoże, ale trzeba systematyczności – a to jest problemem u chorych na depresję: nie mają motywacji, by brać leki - nawet to jest dla nich ogromnym wysiłkiem. Dlatego najlepiej, by chorego z depresją pilnował ktoś bliski, przynajmniej na tym pierwszym etapie, zanim leki zaczną działać. Czyli mamy do wyboru albo leki, albo terapię? Niekoniecznie. Czasem najlepsze efekty daje połączenie obu metod: kiedy leki zaczną działać, chorym proponuje się terapię indywidualną i grupową. Terapia uczy rozpoznawania symptomów powracającej depresji, proszenia o pomoc, rozwiązywania problemów w sposób efektywny. Dobrze byłoby też, gdyby na terapię zgłosili się najbliżsi chorego. Uczą się radzić sobie z chorobą? Tak. Rodzina dotkliwie odczuwa skutki depresji, bo w tej chorobie jest dużo negatywnych emocji. Trzeba nie tylko pomóc choremu, ale też osobie, która się nim opiekuje. Bo niby rozumiemy, że bliskiemu jest źle, ale… Wkurza nas, że przestał pracować i zaczyna brakować pieniędzy. Albo, że nie wstaje z łóżka. Albo nic nie robi w domu. Albo tylko siedzi i patrzy przed siebie i nie odzywa się, kiedy do niego mówimy. W niczym nie pomaga, trzeba go obsłużyć. A kiedy my padamy z nóg ze zmęczenia po całym dniu pracy, on mówi „że ma ochotę się położyć” to mogą puścić nam nerwy. Często nie dajemy sobie rady z chorobą w rodzinie. Dochodzi do różnych napięć. Dlatego dla rodzin też stworzono grupy wsparcia, wyszkolono terapeutów. Depresja - przyczyny Badacze od bardzo dawna próbują znaleźć przyczyny depresji. Diagnozowanie jak i leczenie chorób psychicznych nadal jest ciężkie i wzbudza wiele kontrowersji. Nadal pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi. Ciężko jest jednoznaczenie określić przyczyny depresji, chociaż badania trwają od lat nie da się do końca okreslić skąd ona się bierze. Niektórzy uważają, że pewną rolę w powstawaniu depresji odgrywa genetyka (genetyka molekularna pokazuje, że przekazywana jest skłonność do zaburzeń depresyjnych) oraz choroby przewlekłe, np. guz mózgu, cukrzyca, choroba Alzheimera czy miażdżyca naczyń mózgowych. Według niektórych naukowców również przyjmowanie pewnych leków może mieć wpływ na powstawanie depresji, np. preparaty na nadciśnienie czy nowotwory. Schorzenia te towarzyszą chorym przez całe życie, powodując jednocześnie pewne ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu. Z czasem prowadzą nawet do częściowego kalectwa, a nawet śmierci wskutek powikłań. Chorzy często nie radzą sobie psychicznie z chorobą, która ich dotyka, stąd występowanie stanów obniżonego nastroju i depresji. Do powstawania depresji może przyczyniać się również brak niektórych witamin, szczególnie kwasu foliowego oraz witaminy B6. Istnieje również hipoteza biochemiczna, która zakłada, że depresja powstaje wskutek niewłaściwego działania układu limbicznego, czyli układu odpowiedzialnego za nasze reakcje obronne, zachowanie, instynkt macierzyński oraz popędy seksualne i agresję. Jest to również nieprawidłowe działanie podwzgórza odpowiedzialnego za uczucie sytości, głodu, pragnienia oraz odczuwanie przyjemności oraz układu siatkowego, który reguluje stan snu i czuwania człowieka. Istotne znaczenie w postawaniu depresji mogą mieć również czynniki socjalno-ekonomiczne. Nie rzadko bezrobocie, kłopoty finansowe, rozwód, choroba kogoś bliskiego czy samotność - prowadzą do powstawania choroby, chociaż nie zawsze. Wymienione czynniki sprawiają, że człowiek często nie może sobie poradzić ze swoimi problemami i popada w stany depresyjne. Wówczas leczenie depresji polega na pomocy choremu i wspieraniu go w rozwiązywaniu trudności życiowych, które go spotkały. Depresja nie pyta o płeć, wiek oraz sytuację ekonomiczną. Zachorować może każdy. Istnieją jednak pewne czynniki, które znacznie zwiększają ryzyko tych zaburzeń. Bardzo często bagatelizuje się depresję, uważając, że jest to jedynie obniżenie nastroju, gorszy dzień, który minie po kilku dniach. Jednak depresja to poważna choroba, nazywana tzw. bólem duszy. Depresja - rodzaje 1. Depresja endogenna - chory traci sens życia, odczuwa smutek oraz przygnębienie, brakuje mu energii do życia i podejmowania jakichkolwiek działań. Przyczynami tej depresji są niedobory hormonów, takich jak serotonina i noraadrenalina. Niedobory wywołują zaburzenia w przekazywaiu informacji w móżgu, przez co dochodzi do zaburzenia nastroju. Pacjenci z depresją endogenną często miewają myśli samobójcze, a nawet podejmują się prób samobójczych. 2. Depresja maskowana - ten rodzaj depresji charakteryzuje się raczej objawami somatycznymi, np. zaburzeniami miesiączkowania, snu, czy bólami kręgosłupa i głowy. Często chorzy na ten rodzaj depresji szukają diagnozy u wielu specjalistów, niestety bez skutku. Depresja maskowana jest ciężka do zdiagnozowania, często towarzyszą jej duszności, astma oraz zaburzenia w odżywianiu. 3. Depresja reaktywna - jej przyczyną jest najczęściej uraz psychiczny, który całkowicie zmienia dotychczasowe życie, np. śmierć bliskiej osoby czy gwałt. Łatwo jest ją zdiagnozować. 4. Depresja lękowa - jej charakterystycznymi cechami sa wybuchy paniki, agresja, drażliwość oraz zmienność nastrojów. U osób z tym rodzajem depresji istnieje duże ryzyko samobójstwa. 5. Depresja poporodowa - w odróżnieniu od baby blues, depresja poporodowa trwa dłużej niż kilka tygodni. Przyczynami jej powstawania są zmiany hormonalne, pojawiające się na skutek ciąży i porodu. Chora odczuwania wahania nastrojów, raz się śmieje, a za chwilę płacze. Często kobiety będące w depresji poporodowej tracą zainteresowanie swoim dzieckiem. W skrajnych przypadkach uciekają się do wyrządzania krzwydy dziecku. 6. Choroba afektywna dwubiegunowa - charakteryzuje się naprzemiennym występowaniem po sobie zaburzeń maniakalnych i depresyjnych. Podczas fazy depresji dochodzi do spadku nastroju chorego, a fazie manii - do podwyższenia. Wówczas chory jest wesoły i pełen energii. Tego rodzaju zaburzenia utrzymują się przez całe życie, istnieje również ryzyko prób samobójczych, z których około 20 proc. kończy się śmiercią. Depresję dwubiegunową leczy się za pomocą psychoterapii, środków farmakologicznych oraz neuroleptyków. 7. Depresja sezonowa - często pojawia się w okresie jesienno- zimowym, gdy nasz organizm dostaje o wiele mniejszą dawkę światła/słońca. Depresja sezonowa charakteryzyje się występowaniem senności, kłopotami ze snem, brakiem energii do działania, zwiększonym apetytem i huśtawkami nastrojów. 8. Dystymia - to choroba przewlekła, która może trwac nawet 2 lata. Objawami dystymii, są: smutek, przygnębienie, brak energii, napięcie, kłopoty ze snem, huśtawki nastrojów, brak apetytu oraz drażliwość. Depresja lękowa Depresja lękowa to inaczej depresja neurotyczna. Jej objawy są nieco lżejsze, jednak osoby chore ciągle odczuwają silny lęk. Najbardziej nasilony jest on zaraz nad ranem oraz przed pójściem spać. Osoby cierpiące na ten rodzaj depresji często uskarżają się na ciągłe zmęczenie, chociaż tak naprawdę nie zrobili nic co mogłoby ich wyczerpać. Depresja neurotyczna sprawia, że chory ze względu na lęk, wycofuje się z życia społecznego. Bardzo ważna jest szybka pomoc, ponieważ u takich osób zdarzają się próby samobójcze. Występujący lęk oraz zmęczenie często zasłaniają przyczyny dolegliwości, przez co osoby chore często ignorują swój beznadziejny nastrój. Przyczyny Skłonność do tego rodzaju depresji mają najczęściej osoby, które w swoim życiu przestrzegają ustalonych z góry zasad i schematów. Często występuje ona u osób, które odpowiedzialne są za większą grupę osób lub takich, które nie potrafią iść na kompromis. Takie zachowanie powoduje, że chory odczuwa ciągle lęk przed utratą swojej pozycji, czy utraty dobrej opinii w oczach innych ludzi. Skłonność do depresji lękowej mają również osoby, które nie potrafią dzielić się swoimi emocjami (tłumią je w sobie) oraz ci, którzy nie potrafią pogodzić się z porażką i źle znoszą przykre doświadczenia. Zatem w grupie ryzyka są osoby, które cieszą się jedynie z sukcesów, natomiast wszelkie trudności są dla nich nie do przeskoczenia. Osobom cierpiącym na depresję lękową podaje się najczęściej antydepresanty przeciwlękowe, które zmniejszają objawy lękowe, regulują sen i poprawiają nastrój. Farmakoterapia powinna być jednak połączona z odpowiednią psychoterapią, która ma pomóc w zmianie myślenia chorego. Największą skuteczność ma terapia poznawczo-behawioralna. Depresja - leczenie Leczenie depresji polega na przyjmowaniu preparatów farmakologicznych jak i jaki odpowiedniej psychoterapii. Pacjentom najczęściej przepisuje się: środki przeciwdepresyjne wpływającena stężenie we krwi serotoniny i noradrenaliny; nieselektywne inhibitory wychwytu noradrenaliny i serotoniny(trójpierścieniowe lekami przeciwdepresyjne); selektywne inhibitory wychwytu noradrenaliny i serotoniny orazselektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny oraz inhibitory monoaminooksydazy. Efekty leczenia powinny być widoczne po kilku tygodniach kuracji. Nie wykluczone jest przyjmowanie środków farmakologicznych w trakcie leczenia psychoterapią. Jeżeli chodzi o psychoterapię to wymieniamy: terapię interpersonalną; terapię poznawczą; terapię psychodynamiczną. Ciekawostka: Często można usłyszeć, że leki przeciwdepresyjne mają działanie uzależniające. Jest to błędne przekonanie, które powstał z teorii, że leki wpływające na funkcjonowanie mózgu mają działanie uzależniające. Mitem jest również, że terapia antydepresantami powoduje tolerancje i potrzebę zażywania coraz większych dawek leku. Tak naprawdę dawka leków zwiększana jest tylko wtedy, gdy terapia farmakologiczna nie przynosi efektu. Oczywiście zdarza się, że u chorych na depresję pojawia się swego rodzaju lęk i uczucie nawrotu choroby, gdy pominą jedną lub kilka dawek leku, jednak jest to wynik ich przekonania, że leczenie nie przynosi żadnych korzyści. Jeśli czujesz spadek energii, nieokreślony smutek i lęk, warto sięgnąć po pobudzającą zieloną herbatę z limonką, lukrecją i trawą cytrynową Green Tea Matcha Lemon Bio Yogi Tea, którą na Medonet Market kupisz w promocyjnej cenie. Jeśli chcemy poczytać o depresji coś więcej? Zapraszam na stronę Warto też zajrzeć na strony Fundacji Itaka ( która zajmuje się poszukiwaniem ludzi zaginionych. Często przyczyną zaginięcia jest niezdiagnozowana depresja. Chorzy wychodzą z domu i pod wpływem lęków, poczucia bezradności nie potrafią wrócić do domu. Warto skontaktować się z antydepresyjnym telefonem zaufania w każdy poniedziałek i czwartek od godziny 17 do 20 pod numerem 22 654 40 41 lub napisać maila porady@ depresja psychologia psychiatria Zaburzenia psychiczne choroby psychiczne leczenie depresji objawy depresji mężczyzna w depresji dziecko w depresji "Depresja ma moją twarz. Zerwałam z mitem, że choroba psychiczna to "żółte papiery" W 2012 r. jej tata popełnił samobójstwo. 10 lat wcześniej uwolniła się z długiej, toksycznej relacji. Oba te wydarzenia wywołały u niej dojmującą samotność i... Paulina Wójtowicz Ten rodzaj depresji daje nietypowe objawy. Czym jest syndrom Sisi? W historii powszechnej problemy ze zdrowiem psychicznym miewali nie tylko przeciętni obywatele, ale także ludzie ze świata elity. Członkowie rodzin... Paulina Zwolińska Na depresję poporodową choruje ok. 15 proc. kobiet. Czym to grozi dziecku? Psychologowie z Gdańska od czterech lat realizują projekt "Przystanek Mama". Od tego roku dostępny jest dla wszystkich w Polsce. Jego celem jest pomoc... PAP Depresja boli. Siedem fizycznych objawów depresji, o których nie miałeś pojęcia Depresja boli. I chociaż często łączymy tę chorobę psychiczną z emocjonalnym bólem, takim jak smutek, płacz i poczucie beznadziejności, badania udowadniają, że... "Mój 12-letni syn powiedział mi: nie mam po co żyć". Depresja u dzieci to potężny problem Osiem tysięcy. Tyle dzieci w Polsce leczy się na depresję. Ile się nie leczy? Nikt tego nie wie, bo postawienie diagnozy to jedno, a rozpoznanie objawów depresji... Paulina Wójtowicz Digital Health Innovators: Calmsie. Cel: Wsparcie terapii depresji i zaburzeń lękowych u dzieci w wieku 8-12 lat przy użyciu Cyfrowego Terapeutyka (DTx) Żyjemy w czasach, gdy - całe szczęście - o zdrowiu psychicznym mówi się coraz więcej i coraz głośniej. Nieczęsto zdarza się jednak myśleć, że właśnie w tym... Diana Żochowska Śpisz w takiej pozycji? To pierwszy krok do depresji i chorób serca To, w jaki sposób śpimy, ma duży wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Nieodpowiednia pozycja podczas snu, skutkująca zaburzeniami oddychania i niedostatecznym... Beata Michalik Czy istnieje związek między cukrzycą a depresją? [WYJAŚNIAMY] Czy możliwe jest, żeby cukrzyca zwiększała ryzyko zachorowania na depresję i na odwrót? Eksperci nie mają na to pytanie jednej odpowiedzi. Jedno jest pewne – te... Joanna Murawska Psychiatra: Lekarz w depresji wstaje rano i idzie do swoich pacjentów. Praca to często ostatni bastion — Lekarz może być w ciężkiej depresji, ale będzie wstawał rano, szedł do pracy, bez zarzutu będzie wypełniał obowiązki, po czym będzie wracał do domu i leżał, nie... Karolina Świdrak Depresja – kogo dotyka i dlaczego? Jak leczyć depresję? [WYJAŚNIAMY] Depresja to choroba, która może dotknąć osoby w każdym wieku. Smutek czy dołek psychiczny, w jaki zdarza nam się wpadać od czasu do czasu to normalne elementy... Matylda Mazur Depresja młodzieńcza to zjawisko coraz częściej spotykane. Około jedna trzecia nastolatków w Polsce ma objawy depresji, z tego jeden na stu myśli o odebraniu sobie życia. Niestety, rodzice często nie zdają sobie sprawy, że agresja, chwiejność nastrojów, lenistwo dziecka to nie skutek młodzieńczego buntu, ale poważna choroba, która niszczy organizm i może doprowadzić do dramatu. Depresja młodzieńcza to temat, o którym mówi się coraz częściej. Do niedawna utrzymywano, że rozwój poznawczy dziecka jest niewystarczający, żeby mogła rozwinąć się depresja dziecięca, natomiast zespół depresyjny nie może ujawnić się przed zakończeniem okresu dojrzewania. Dziś psychiatrzy nie mają wątpliwości, że depresja dotyka też dzieci i młodzież, tylko objawia się w inny sposób niż u osób dorosłych. Często bardzo odległy od potocznego rozumienia tej choroby. Wielu tragediom można by zapobiec, gdybyśmy poświęcali dzieciom więcej uwagi. Poznajmy ich oczekiwania, kłopoty, marzenia. Bo sprawy, które nam wydają się nieważne, dla dziecka mogą być problemem. Spis treści: Depresja młodzieńcza - statystyki Objawy depresji młodzieńczej Przyczyny depresji młodzieńczej: hormonalna burza Przyczyny depresji młodzieńczej - niskie poczucie własnej wartości Depresja młodzieńcza: jak uniknąć tragedii? Leczenie depresji młodzieńczej - pomoc psychologa i psychiatry Depresja młodzieńcza - statystyki Co 5. nastolatek przejawia zaburzenia psychiczne. Do 15. roku życia są to głównie zaburzenia lękowe i zachowania typowe dla depresji młodzieńczej, natomiast ok. 18. roku życia – epizody dużej depresji. Niepokoją i potwierdzają związek ze stanami depresyjnymi liczby dotyczące samobójstw. W przedziale do lat 14 samobójstwo jest na 14. miejscu wśród przyczyn śmierci, a już na 3. u osób 15–24-letnich. Motywy to najczęściej śmierć osoby bliskiej (44 proc.), stres szkolny i nieszczęśliwa miłość (43 proc.), konflikty z rodzicami (37 proc.). Czytaj: Śmierć dziecka: dlaczego dzieci popełniają samobójstwa? Zaburzenia lękowe u młodzieży Samoakceptacja - jak pomóc dziecku zaakceptować siebie? Objawy depresji młodzieńczej Z depresją kojarzy się smutek, przygnębienie, apatia. Tymczasem u depresja u młodzieży objawy te mogą występować w niewielkim nasileniu albo wcale. Często na pierwszy plan wysuwa się arogancja, agresja czy abnegacja – zachowania, które mylimy z „oczywistym” w tym wieku buntem wobec otaczającego świata. Objawy depresji u młodzieży występują w indywidualnych konfiguracjach i w różnym natężeniu, podobnie jak u dorosłych. Często jednak depresyjne zachowania u nastolatków nie spełniają wszystkich kryteriów dorosłej depresji, a sama choroba ma nietypowy przebieg. Różnica zasadnicza polega na tym, że przygnębienie i smutek mogą być niewidoczne na twarzy młodego człowieka. Cierpienie, jakie jej towarzyszy, odbiera nastolatkom nadzieję i sens życia. Pojawia się postawa opozycyjno-buntownicza: arogancja i drażliwość, impulsywność w kontaktach w domu, w szkole, wszędzie. Dorastający człowiek zna ogólnie przyjęte normy społeczne, że np. nie należy upijać się do nieprzytomności, ale je łamie. Nadużywa alkoholu, eksperymentuje z narkotykami, uprawia przypadkowy seks, uderzając w siebie (autoagresja). Innym razem prowokuje bójki. Z jednej strony chce w ten sposób zapełnić odczuwaną pustkę, z drugiej – zaimponować rówieśnikom, zwrócić na siebie uwagę, wykrzyczeć: „Mamo, jestem!”. Jednym z objawów choroby jest też pogorszenie zdolności intelektualnych. Gorsze stopnie, wagarowanie, odmówienie chodzenia do szkoły. Młody człowiek nie dba o wygląd, rozdaje kiedyś ważne dla siebie rzeczy, traci zainteresowania. Nagle przestaje czerpać radość z tego, co sprawiało mu przyjemność – zarzuca uprawianie sportu, czytanie książek, oglądanie telewizji, spotykanie się z przyjaciółmi. Jest zamknięty albo nadmiernie pobudzony. Czasem obserwuje się zmianę apetytu (brak łaknienia lub objadanie się) albo kłopoty ze snem (częściej to nadmierna senność i problem z porannym wstawaniem). Czasem depresja młodzieńcza ukrywa się pod maską dolegliwości fizycznych, jak bóle głowy czy brzucha, kręgosłupa, żołądka. Dziecko zaczyna obsesyjnie interesować się tematyką śmieci – czyta na jej temat książki, mówi o swojej śmierci. Czasem ucieka z domu. To mogą być sygnały choroby. Depresja młodzieńcza to bardzo obszerny „worek”. Wśród młodzieży starszej może przybrać postać charakterystyczną dla osób dorosłych. Wtedy zamiast zachowań agresywnych i rozchwiania emocjonalnego dominuje apatia. Depresja, jakkolwiek by się objawiała, zawsze wiąże się z egzystencjalnym bólem. Czytaj: Depresja u dzieci – objawy. 5 sygnałów, które świadczą o depresji dziecka Anoreksja (jadłowstręt psychiczny) - objawy, leczenie i możliwe powikłania M jak mama - Jak przetrwać okres dojrzewania dziecka? Przyczyny depresji młodzieńczej: hormonalna burza Aby zrozumieć istotę młodzieńczej depresji, trzeba uświadomić sobie, czym właściwie jest dla nastolatka okres dojrzewania i przechodzenia z dzieciństwa w dorosłe życie. Niby wszyscy wiemy, że to czas bardzo trudny, ale chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę, na czym ta trudność polega. Już sama burza hormonalna wynikająca z fizjologicznych przemian w organizmie prowadzi do rozchwiania emocjonalnego i potrafi dać się nastolatkowi we znaki. Trudno bowiem zapanować nad własną psychiką, gdy człowiekiem targają silne i na dodatek skrajne emocje. Nie mniej trudna staje się konfrontacja młodego człowieka z rzeczywistością. Kilkunastolatek zaczyna dostrzegać konflikty w rodzinie, a także biedę, przemoc, zakłamanie, kumoterstwo, niesprawiedliwość, które rządzą światem dorosłych. Z jednej strony się przeciw temu buntuje, z drugiej – odczuwa strach i beznadzieję. Dorastający człowiek zastanawia się, jak w przyszłości będzie wyglądało jego życie. Osoby z rodzin gorzej sytuowanych nie widzą dla siebie perspektyw, martwią się o swój status społeczny. Do tego dochodzą wymagania w szkole, rozbieżność między wygórowanymi oczekiwaniami zbyt ambitnych rodziców a możliwościami dziecka. Jeśli dziecko jest pilne, ale oceny ma przeciętne, a rodzice domagają się szóstek, wtedy powstaje napięcie, które może zaszkodzić psychice. Tak samo ciągłe krytykowanie ucznia w szkole może prowadzić do zaburzeń depresyjnych. Nastolatek musi odnaleźć się w grupie społecznej, gdzie liczy się dosłownie wszystko: status rodziców, modne ubranie i drogie gadżety, uroda, pieniądze, sprawność fizyczna, wakacje w tropikach. Czasem wystarczy, że koledzy wyśmieją wygląd, by wpaść w czarną dziurę. Wiele młodych ludzi po zmianie szkoły czy przeprowadzce przeżywa przez długi czas zaburzenia przybierające postać stanu depresyjnego. Trudno udźwignąć taki ciężar, gdy ma się zaledwie kilkanaście lat, niestabilny system nerwowy i nieduże doświadczenie życiowe. Nie wszystkim nastolatkom starcza odporności psychicznej, żeby uporać się z problemami, które je przerastają. W dodatku pozostają z kłopotami same. Rodzice, pochłonięci robieniem kariery i zarabianiem pieniędzy, nie mają dla dzieci czasu. Nauczyciele nie chcą słuchać. Młodzież nie skarży się i nie szuka pomocy, bo uważa, że i tak nie da się nic zrobić, albo nie wie, gdzie można ją znaleźć. Boi się niezrozumienia czy wyśmiania. Ile razy młody człowiek słyszał od rodziców: „W dorosłym życiu dopiero będziesz mieć kłopoty”. Czytaj: Jak leczyć depresję u dziecka? Psychoterapia, terapia poznawcza, grupowa, rodzinna i farmakoterapia Zaburzenia afektywne dwubiegunowe u nastolatków Przyczyny depresji młodzieńczej - niskie poczucie własnej wartości Wykształceni, „porządni” rodzice często myślą: jesteśmy przykładną rodziną, nie kłócimy się, dziecko dobrze się uczy, więc nie ma prawa mieć depresji. Tymczasem badania pokazują, że czasami nie potrzeba traumatycznego przeżycia czy przewlekłego stresu, by rozwinęła się choroba. Niektórych nastolatków przerasta sam okres dojrzewania i związane z nim zmiany zachodzące w organizmie. Większą podatność mają młodzi ludzie z poczuciem niskiej wartości, którzy o wszystko się obwiniają, albo mający trudności w nawiązywaniu kontaktów społecznych. Bardziej zagrożone są osoby pragnące, by wszyscy je akceptowali, przewrażliwione i genetycznie obciążone chorobą. Ale nie ma reguły – wciąż nie wiadomo, dlaczego jedni chorują, a inni nie. Jest wiele stanów, które można określić jako depresję, a i przebieg choroby może być rozmaity. Wśród młodzieży przeważają depresje egzogenne, czyli powstałe na skutek czynnika zewnętrznego. Może to być stres związany z niepowodzeniami w szkole, rozwodem rodziców, nieszczęśliwą miłością. Depresje endogenne są związane z wrodzonymi czynnikami biologicznymi i mają zwykle podłoże genetyczne. Wtedy choroba pojawia się bez wyraźnego powodu. Czytaj: Nadużywanie substancji psychoaktywnych przez nastolatków Zaburzenia odżywiania u młodzieży lek. med. Elżbieta Lipińska, specjalizuje się w psychiatrii dzieci i młodzieży Wiele osób ma opory przed wizytą u psychiatry, a to przecież taki sam lekarz jak każdy inny. Jeśli zaobserwujecie w zachowaniu dziecka niepokojące objawy, nie lekceważcie ich ani nie czekajcie, aż same miną, tylko jak najszybciej zasięgnijcie opinii psychologa lub psychiatry. Najlepiej, żeby był to specjalista, który pracuje z dziećmi i młodzieżą. Poza kompetencjami zawodowymi taki lekarz wie, jak nawiązać kontakt z młodym pacjentem. Jeśli okaże się, że to nie jest depresja, nauczy dziecko, jak radzić sobie ze stresem, rozwiązywać problemy. Młody człowiek z depresją gdzieś w głębi siebie oczekuje pomocy, bo cierpi, tylko o tym nie mówi. Jeśli rodzice nie nawiązali dotąd z dzieckiem dobrych relacji, teraz tym bardziej może to być trudne, choć nie niemożliwe. Bywa, że nastolatek otworzy się dopiero u specjalisty, który nierzadko jako pierwszy okazuje mu zrozumienie i akceptację. Dotarcie do młodego człowieka wymaga nieraz dużo czasu, niejednokrotnie bywa trudne również dla lekarza. Przykładem może być zbuntowany opozycyjny chłopak z brakiem wiary w przyszłość. W końcu okazuje się, że taka postawa wynika z lęku przed światem, niewiary w swoje możliwości. Najważniejszy jest czas, który poświęcamy dzieciom, jego nie da się niczym zastąpić. Pamiętajmy, że nastolatek bardzo potrzebuje akceptacji i wsparcia. Depresja młodzieńcza: jak uniknąć tragedii? Najważniejsze dla stabilnej psychiki dziecka są związki z najbliższymi budowane już od urodzenia. Poczucie bliskości i wsparcia w rodzinie daje większe szanse na to, że młody człowiek nie polegnie pod ciężarem problemów. Trzeba interesować się sprawami dziecka, pamiętając, że każdy ma prawo do podejmowania wyborów i popełniania błędów. Nie krytykuj bez przerwy, nie stawiaj za wysoko poprzeczki, bo nastolatek nie wytrzyma takiej presji. Ważne, by codziennie znaleźć czas na rozmowę. Nie unikaj trudnych tematów, nie odkładaj ich na później. Dziecko ma prawo do własnego zdania, a naszym obowiązkiem jest wysłuchać je i zrozumieć. Gdy brakuje dialogu, oddala się od bliskich. Wiadomość, że dziecko ma depresję, jest dla rodziców szokiem. Ale jeżeli uważnie się patrzy, zwykle można dostrzec symptomy choroby. Zaniepokoić powinna każda zmiana zachowania. Niepokojącym sygnałem jest zawsze wypadnięcie z pełnionej roli społecznej. Zaniedbywanie obowiązków, rezygnowanie z życia towarzyskiego. Warto zainteresować się, co dziecko robi w internecie. Jeśli uczestniczy w forach poświęconych samotności czy próbom samobójczym, może to świadczyć o tym, że nie czuje się dobrze w rodzinie, szkole, że ma problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Osoby myślące o samobójstwie czasami nagle zaczynają ubierać się na czarno. Ale nie znaczy to, że każdy młody człowiek, który chodzi w czarnym, chce skończyć z życiem. Częściej jest to np. zafascynowanie zespołem muzycznym albo moda. Rodzice, którzy znają swoje dziecko, potrafią to odróżnić. Czytaj: Rozwój dziecka: jak umiejętnie motywować dziecko? Jak wypracować u dziecka motywację wewnętrzną? Kolczyk w nosie: czy pozwolić nastolatkowi na piercing? Rodzaje przekłuć, pielęgnacja Leczenie depresji młodzieńczej - pomoc psychologa i psychiatry Trzeba pamiętać o tym, że w okresie dojrzewania dziecko ma prawo mieć dni lepsze i gorsze. Są wpisane w normalne życie, tak samo jak cierpienie. Dziecko rozpacza z powodu jedynki w szkole, zawalonego egzaminu, przeżywa nieszczęśliwą miłość i gdy zawiedzie przyjaciel. Jeżeli jednak niepokojące objawy utrzymują się bez wyraźnego powodu albo nasilają, trzeba szukać pomocy u psychologa klinicznego lub przynajmniej zatrudnionego w placówce służby zdrowia albo u psychiatry dziecięcego, który zajmuje się też młodzieżą (nie trzeba mieć skierowania). Psycholog nie przepisze leków, ale udzieli pierwszego wsparcia i oceni stopień nasilenia objawów. Będzie też doradcą młodego człowieka chorego na depresję i jego rodziny. Gdy nastolatek ma myśli samobójcze albo próbował odebrać sobie życie, od razu potrzebny jest psychiatra. Psychiatra rozpoznaje depresję na podstawie zebrania szczegółowego wywiadu podczas rozmów z dzieckiem i rodzicami. Interesują go nie tylko objawy i okoliczności ich wystąpienia, ale też przebyte choroby oraz rozmaite fakty z życia pacjenta i rodziny. Psychiatra zajmujący się młodzieżą musi być jak detektyw. Zawsze brać pod uwagę, że w rodzinie dzieje się coś, o czym dziecko nie chce powiedzieć i co ukrywają rodzice. Może to być przemoc, wykorzystanie (również seksualne), obciążenia genetyczne, alkoholizm któregoś z członków rodziny. Poza rozmową ważne są testy psychologiczne, które pacjent dostaje do rozwiązania. Potrzebna jest również konsultacja psychologa, opinia szkoły, czasem też lekarza innej specjalności. Ważne, by wykluczyć choroby somatyczne, które mogą być przyczyną objawów depresyjnych, np. niedoczynność tarczycy. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że to, co dzieje się z dorastającym człowiekiem, ma wpływ na jego przyszłość. Badania wykazują, że osoby, które chorowały na depresję, wcześniej wchodzą w nieprzemyślane związki, rodzą dzieci, rozwodzą się, wpadają w nałogi. Często epizod młodzieńczej depresji mija bez śladu. Czasami jednak choroba potrafi powrócić w dorosłym życiu. miesięcznik Zdrowie Magdalena Moraszczyk, Konsultacje: lek. med. Elżbieta Lipińska, Klinika Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawski Uniwersytet Medyczny Degradacja społeczna, bierność, obniżenie libido, krążenie w myślach wokół jednego tematu, odrzucanie wszystkich propozycji mogą być odbierane przez współmałżonków osób depresyjnych jako osobiste cierpienie i odrzucenie. Taka interpretacja zmian wywołanych depresją pogłębia się, jeśli małżonkowie oceniają swój związek jako niepewny. Nowe przeżycia (z okresu choroby partnera) porównuje się z tymi z poprzedniego etapu małżeństwa, nieobarczonego jeszcze chorobą. Objawy widoczne w zachowaniu partnera spostrzegane są jako "symptomy związku". Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, jeśli w przeszłości zdarzyła się niewierność i zdrada jednego z małżonków. Wówczas wycofująca i odrzucająca postawa manifestowana przez chorego partnera bywa odczytywana przez partnera zdrowego jako dowód rozluźnienia związku i zwrócenia się pierwszego z nich w kierunku kogoś innego. Jeżeli w życiu danego małżeństwa już od dłuższego czasu dawały znać o sobie problemy z budowaniem relacji i komunikacji, wtedy objawy depresji jednej ze stron można łączyć z tymi trudnościami. Druga strona odnosi te symptomy do siebie i może przeżywać je jako bezpośredni zarzut albo atak. Sądzi, że współmałżonek zamyka się albo odrzuca wszystkie propozycje, żeby go ukarać. Przy takim typie spostrzegania objawy depresji odbiera się jako przejaw toczącej się od dawna konfrontacji, zapowiedź samobójstwa albo próbę jego podjęcia bądź jako znak zerwania komunikacji w związku. Często bywa też, że niepewność i "uczepienie się" drugiej osoby, które wynikają z depresji, wtopią się zupełnie dobrze w dany związek, zanim zaczną być spostrzegane jako zmiana chorobowa. Inge Jens tak opowiada o swoim mężu: "Teraz doszła jeszcze dziwna zależność męża od dowodów życzliwości, miłości, przywiązania, uznania, potwierdzania jego wartości. Oczywiście takie rzeczy cieszą każdego. Ale że ty (zwracając się do męża) w jakiejś formie myślałeś od początku, że to, co mówisz, nikogo nie interesuje, to nie było w twoim stylu. Myśl: «To nikogo nie interesuje» nigdy wcześniej nie przyszłaby ci do głowy. Nagle wszystko zszarzało: ujawniła się depresja, a myśmy o tym nie wiedzieli". Depresja jako przejaw stresu Często rodzina próbuje zrozumieć zmiany w psychice osoby z depresją, tłumacząc je aktualnymi wydarzeniami życiowymi, a przede wszystkim sytuacją związaną z pracą. Szczególnie często zwracają uwagę na sytuację zawodową chorego współmałżonka. W tej dziedzinie dokonują się, jak wiadomo, w ostatnich latach największe zmiany, podyktowane sytuacją ekonomiczną na świecie. Objawy depresji łączone są z obciążeniami, jakie wywołuje bezrobocie, konieczność szukania pracy i ciągłej zmiany kwalifikacji albo z oczekiwaniem specjalnych sukcesów ze strony pracodawcy. Wykonywanie zawodu mniej prestiżowego, a tym samym deprecjacja społeczna mogą być w ocenie współmałżonka danego pacjenta powodem przygnębienia. Niekorzystne okoliczności życiowe stanowią niejako wyjaśnienie przygnębienia danej osoby, a bliscy nie muszą już szukać innych przyczyn jej choroby. Zmiany w zachowaniu danej osoby mogą też być skutkiem aktualnych przeżyć na płaszczyźnie zawodowej. Chodzi o presję osiągnięć i czasu. Ma to miejsce w wolnych zawodach, których wykonywanie łączy się z niepewnością zamówień albo zdarza się w sytuacjach, gdy pracodawca wynagradza znacznie poniżej tego, co się należy. Problemy w miejscu pracy, na przykład mobbing, mogą też być łączone ze zmianami w zachowaniu danej osoby. Sytuacje stresowe w zawodzie mogą przez długi czas maskować symptomy depresji, zwłaszcza jeśli uznamy, że jest on cechą społeczeństwa sukcesu. Ingę Jens o depresji swojego męża mówi: "Wpadł w pracoholizm, liczyła się tylko praca, nie potrafił odpoczywać: «Muszę to skończyć do niedzieli», «Właśnie skończyłem to robić». Żył pod presją osiągnięć, która wcale właściwie nie była uzasadniona. Cieszył się szacunkiem, mogliśmy spokojnie żyć, dzieci były zdrowe. Nie było właściwie żadnego powodu, który by uzasadniał ten fanatyczny stosunek do pracy". Powiązanie podobnych faktów z depresją dostrzega się dopiero później. Depresja jako kryzys życiowy Jeżeli ani relacja, w której znajduje się dany człowiek, ani jego aktualna sytuacja zawodowa nie mogą być brane pod uwagę jako przyczyna zmian o charakterze depresyjnym, wtedy powodów depresji szukać trzeba w indywidualnych cechach danej osoby. Dotyczy to historii życia i związanych z nią zranień psychicznych, a także cech osobowości. Jeśli ktoś "od zawsze" miał pesymistyczne nastawienie, we wszystkim dopatrywał się problemów i miał tendencje do roztrząsania i uporczywego nawracania w myślach do pewnych spraw, to objawy depresji należy rozumieć jako nasilenie cech istniejących już wcześniej, a ponieważ pasują one do modelu zachowań normalnych, mogą przez długi czas pozostać niezauważone. Zmiany depresyjne można też spostrzegać jako efekt zmagań zewnętrznych wywołanych trudnymi przeżyciami z przeszłości lub jako ich skutek. Również w tym wypadku ich ujawnienie się nie wydaje się mieć charakteru chorobowego, wymagającego leczenia, lecz jest traktowane jako efekt bolesnych niekiedy doświadczeń. W tej perspektywie owo przysłowiowe "ciężkie życie" czyni człowieka melancholijnym i wymaga czasu, by rany się zabliźniły. Często analizuje się wtedy najwcześniejsze relacje i przeżycia z domu rodzinnego. Ingę Jens opowiada: "Moja teściowa jest, jak mi się wydaje, klasycznym przykładem matki pragnącej, aby jej marzenia zrealizowały się w jej dzieciach, i która czyniła wszystko w tym kierunku, by je popychać do tego, co w jej własnym życiu stało się niemożliwe do osiągnięcia. Robiła to w stopniu, którego zupełnie nie potrafiłam zrozumieć, żądając też tego samego ode mnie. Symbioza między nią a najstarszym synem była bardzo ścisła: «Walter tego nie potrafi... tego nie je... tego nie lubi... tego mu nie wolno... to mu szkodzi» - te niepodlegąjące dyskusji opinie próbowała mi przekazać". Objawy depresji można rozumieć w tej sytuacji jako wynik poczucia ograniczenia ze stron jakiejś osoby i nadmiernych oczekiwań, którym nie można sprostać. Depresja jako choroba albo następstwo choroby Kiedy ani relacja partnerska, ani sytuacja zawodowa, ani wydarzenia z przeszłości nie stanowią rozstrzygających okoliczności, którymi można by wyjaśnić przyczyny depresji danej osoby, rozpoznanie depresji jako choroby jest łatwiejsze. Chory jest osobą dotkniętą niemocą zmęczeniem, brakiem zainteresowania czymkolwiek, pesymizmem i bezsennością niczym bakterią. Jeśli dodatkowo wystąpią objawy somatyczne, jak wyczerpanie, brak łaknienia i inne, blisko już do wniosku, że mamy do czynienia z chorobą somatyczną która wymaga poważnego traktowania. W tej sytuacji bliscy osób depresyjnych, kierowani troską, aranżują wizytę u internisty. Diagnoza, którą ten wyda, a która sugeruje istnienie choroby, wzmacnia tylko ich obawy. Nawet wtedy, gdy lekarz stwierdza depresję, rodzina może mieć nadal wątpliwości, czy diagnoza lekarska uchwyciła chorobę właściwą czy też nie jest tak, że ta właściwa pozostała nierozpoznana. Gdy dana osoba cierpi przy tym jeszcze na konkretnie stwierdzone inne zagrażające życiu lub chroniczne choroby, jak rak, cukrzyca czy reumatyzm, to zmiana w sposobie jej zachowania bywa rozumiana przez najbliższe otoczenie jako reakcja na tę poważną chorobę. Zwłaszcza bóle chroniczne, będące na przykład wynikiem reumatyzmu, uważa się za szczególnie pozbawiające człowieka energii. Podobnie odbiera się zachowanie pacjentów po ciężkich operacjach. Życie z chorobą nowotworową naznaczone jest niepewnością i lękiem. Myśli o śmierci rodzina w takiej sytuacji rozumie i akceptuje. Utrata radości życia (w istocie wynikająca z depresji) jest przez bliskich chorego spostrzegana jako forma jego rezygnacji i poddania się w obliczu choroby, jako brak woli do dalszej walki i jako taka jest przyjmowana ze zrozumieniem. Niewielu z bliskich ocenia taką reakcję jako depresję, mówią oni raczej o zmęczeniu, braku energii i rezygnacji chorej osoby. Rzadko kiedy takie zmiany w postawie człowieka spostrzegane są jako efekt depresji, a jednocześnie jako to, co tworzy obraz depresji jako choroby. Umiejętność takiego zobaczenia problemu poprzedzać musi częściej długi proces uczenia się, kiedy to najbliżsi osób depresyjnych doświadczają na własnej skórze, co jest cechą depresji. Ingę Jens tak opowiada o tego rodzaju doświadczeniach: "Gdybym znała obraz depresji jako choroby, to znaczy, czym w ogóle ona się przejawia, po czym ją rozpoznać, to jej pierwsze sygnały dostrzegłabym już pięć, sześć lat temu, a wyraźne objawy przed dwoma laty. Kiedy mój mąż znalazł się w końcu w klinice, internista zadzwonił do mnie do domu o siódmej rano i poprosił, żebym przyszła. Coś poważnego? W każdym razie pojechałam od razu. Lekarz bez długich wstępów spytał: «Nie sądzi pani, że mąż ma depresję?». Odpowiedziałam: «Jeśli mi pan objaśni, jakie są objawy czegoś takiego, chętnie panu odpowiemy Lekarz opisał mi te symptomy, a ja zrozumiałam, że co najmniej od dwóch lat wszystko zmierzało już do tej katastrofy". Oswajanie się bliskich z diagnozą "depresja" może trwać długo i mogą oni na tę wiadomość reagować początkowo ambiwalentnie. Będą na przykład próbowali sami wyrobić sobie jakieś wyobrażenie o tej chorobie. Niektórym trudno przychodzi rozumieć sytuację chorego współmałżonka. Dotyczy to samej diagnozy. Nierzadko z obrazem depresji jako choroby konkurują też potoczne wyobrażenia. Bliskim na przykład wydaje się, że - jeśli tylko się chce - jest przecież rzeczą możliwą wyjście z nastroju depresyjnego. "Nie każdego dnia - argumentują - jest przecież tak samo". Tym większe zaskoczenie wywołuje wtedy przekonanie się o tym, że człowiek w fazie depresji jest naprawdę uwięziony w chorobie i o własnych siłach nie potrafi się z niej wyrwać. Siła, której do tego potrzebuje, jest wtedy poza jego zasięgiem. Bliscy pacjentów depresyjnych starają się zdobyć w efekcie podstawowe informacje dotyczące tej choroby oraz wskazówki na temat sposobu postępowania z osobą nią dotkniętą aby móc jakoś uporządkować obserwowane zmiany i właściwie do nich podejść. Mąż Kathariny Bareiter, chorującej na depresję, mówi: "Nie traktowałem serio depresji żony, nie bardzo też potrafiłem się wczuć w jej sytuację. Gdy ktoś złamie sobie nogę, boli go głowa albo ma problemy z sercem, to albo znam taki stan, albo mogę go sobie wyobrazić. Depresja natomiast jest dla mnie czymś w rodzaju stanu bólu duszy połączonego z kacem, kiedy spędziło się długą noc, pijąc za dużo alkoholu, wracając do wspomnień i gadając. Nie mogę sobie wyobrazić (choć Katharina opowiadała mi o tym), że człowiek nie może wyrwać się z tej «czarnej dziury», gdy ma trochę dobrej woli... Dopiero kiedy opowiedziała mi o próbie samobójczej w pobliskim wieżowcu, ogarnął mnie lęk". Gdy bliscy doświadczają codziennie obniżonego nastroju, trudno im traktować depresję jako chorobę. Hannelore Holtz tak podsumowuje uwagi na temat depresji swego męża Jana: "Zmienia się moje nastawienie wobec określenia «przygnębiony». Ogarnia mnie dziwny niepokój, kiedy ktoś mówi, że czuje się «przy gnębiony». Zaraz poprawiam wtedy:«Jesteś wzburzony, zdenerwowany, smutny, nie jesteś przy gnębiony». A przy tym już sama przecież tak się czułam. Tak to znaczy - jak? W każdym razie inaczej niż wyobrażałam to sobie przez wszystkie te lata. To o wiele więcej niż smutek, chandra, brak nastroju. Jan nie jest smutny w utartym znaczeniu tego słowa, kiedy popada w depresję. Właściwie - zapada się. Tak, zapada się... Zaczynam zastanawiać się nad znaczeniem słowa: zapadać się. Jan nie jest ani «smutny», ani «melancholijny». Zapada się w straszną ciemność, w lęk pozbawiony imienia, w apatię i obłąkanie, w świat, do którego dostępu z zewnątrz nie ma nikt". Obserwowane u chorego zmiany bliscy dopiero wtedy są gotowi interpretować w kontekście medyczno-psychiatrycznym, gdy dotychczasowe rozumienie objawów i próby rozwiązania problemu zawiodły albo gdy nabyta wiedza sprawiła, że mogą dopuścić do siebie nową interpretację. Niekiedy przeżywają oni prawdziwą walkę wewnętrzną by wreszcie dojść do właściwego pojmowania choroby. Zdarza się to wówczas, gdy uwzględnia się zarówno przyczyny niezmienne, takie jak "charakter", jak również przyczyny zmienne, związane z zawodem, relacją osobistą czy zdrowotną. Wiecej w książce: Jak żyć z osobami cierpiącymi na depresję - Jeannette Bischkopf Jednak każdy rodzic dziecka z prawdziwą depresją wie, co to oznacza. Ten rodzaj smutku nie trwa kilka dni, ale całe tygodnie, a nawet miesiące. Jest tak obezwładniający, że upośledza normalne życie dziecka, sprawiając, że nie ma ono siły wyjść z łóżka, a czasem nawet zagrażając jego życiu. Eksperci są zgodni, że dodatkową trudność stanowi fakt, że objawy u dzieci niekoniecznie pokrywają się z tymi występującymi u dorosłych. Choroba dziecka może na przykład objawiać się wybuchami złości, chronicznym zmęczeniem, zachowaniami obsesyjnymi lub brakiem apetytu. Lekarz musi często czytać między wierszami. Jeśli martwicie się, że Wasze dziecko może cierpieć na kliniczną depresję, przeczytajcie listę objawów poniżej. Jeżeli wasze dziecko przejawia pierwsze dwa, a ponadto co najmniej dwa z pozostałych, warto zwrócić się do lekarza. Objawy depresji u dzieci: Przedłużający się smutek; utrata zainteresowania zajęciami, które dawniej sprawiały przyjemność; zaburzenia snu; obniżona koncentracja; znacząca zmiana poziomu apetytu; wycofanie i niekomunikatywność; złe zachowanie w szkole; wybuchy gniewu wywołane błahostkami; fizyczne pobudzenie; niezdolność do pozostawania w samotności; niepokój; płaczliwość; objawy paniki; nieprzyłączanie się do działań, w których dawniej dziecko chętnie uczestniczyło; widoczna utrata przyjaciół; mówienie "jestem zły/zła", "jestem do niczego"; nerwowość; brak zorganizowania; negatywne nastawienie do życia, mówienie "nikt mnie nie lubi"; brak energii; "klejenie się" do ludzi; obsesyjne granie na komputerze; samookaleczanie; wahania nastrojów; gorsze wyniki w nauce; okazywanie i opisywanie lęku; powtarzające się dolegliwości, na przykład bóle brzucha; narzekanie. W swojej nowej książce o depresji u dzieci, zatytułowanej "Happy Kids" (Szczęśliwe dzieci), Alexandra Massey pisze, że dodatkowym objawem może być agresywne lub napastliwe zachowanie wobec innych - na przykład, szykanowanie lub wandalizm. Według autorki, szczególnie dzieci w wieku dojrzewania "działają na zewnątrz", maskując depresję agresją i antyspołecznym zachowaniem. - z nami znajdziesz wszystko czego potrzebuje Twoje dziecko - Także nielojalność może być objawem depresji, bo w depresji w równym stopniu chodzi o ukryty gniew, co o ukryty smutek - mówi. - Wiele objawów depresyjnych może być interpretowanych jako normalne wzorce zachowań. Jest też przeszkoda w postaci języka, bo dzieci wyrażają się w inny sposób niż dorośli. Według Massey, dzieci pytane, czy są przygnębione, zazwyczaj odpowiadają "nie wiem". (...) W przypadku zdiagnozowania depresji należy poinformować szkołę dziecka. Jeśli konieczna okaże się przerwa w zajęciach, możliwe powinno być zorganizowanie dla niego lekcji w domu, albo skrócony czas zajęć, a także zapewnienie mu "cichego pokoju", do którego będzie mogło schronić się przed szkolnym chaosem. - Można na wiele sposobów pomóc dziecku powrócić do nauki- mówi prof. David Cottrell, specjalista psychiatrii dziecięcej z Uniwersytetu w Leeds. - Można uczyć je strategii i technik radzenia sobie z własnymi emocjami i myślami, kluczowa jest jednak współpraca ze szkołą. Większość szkół reaguje troską i wsparciem. - Jeśli to możliwe, dzieci wychodzące z depresji powinny uczyć się w mniejszych grupach. Rozmowy terapeutyczne, terapia rodzinna i leczenie farmakologiczne to możliwe rozwiązania, jednak antydepresanty są zazwyczaj ordynowane tylko w połączeniu z terapią. Ponieważ problemy chorych dzieci są często złożone, konieczne bywa leczenie wielokierunkowe. Według Massey, rodzice mogą wiele zrobić dla swoich dzieci w domu. Po pierwsze, trzeba po prostu słuchać z empatią, nie usiłując na siłę "rozwiązywać" problemu. Bardzo ważne jest, by uznać lęki dzieci (bez względu na to, jak irracjonalne się wydają), zamiast je zbywać odpowiedziami w rodzaju: "nie bądź niemądra, to nieprawda, że wszyscy cię nienawidzą". - Musimy zejść do poziomu dziecka - mówi Massey. - Musimy wczuć się w jego świat i zawiesić nasze przekonanie co do sposobu rozwiązania problemu. Rodzic powinien zachować obiektywizm. Jeśli dziecko zwierzy nam się, że coś, co powiedzieliśmy je zabolało, nie wolno mu przerywać wołając: "Źle to zrozumiałeś!" Według Massey, nic tak nie pociesza dziecka jak kontakt fizyczny - przytulenie albo pogłaskanie po głowie. Jednak zdarza się, że dziecko w depresji wzdraga się przed dotykiem - w takim przypadku należy uszanować jego granice. Wycofanemu dziecku można pomóc "będąc przy nim, będąc dostępnym, spokojnym i konsekwentnym". Jedyną rzeczą wspólną dla wszystkich dzieci z depresją jest niska samoocena. Można ją poprawić na wiele sposobów. Massey radzi między innymi: - Zawsze kiedy widzicie swoje dziecko, uśmiechnijcie się do niego. - Mówcie dziecku o wszystkich ludziach z bliższej i dalszej rodziny, którzy je kochają. - Poświęćcie dziecku pięć spokojnych minut na rozmowę o czymś, w czym uczestniczyliście wspólnie. - Pomocny, pozytywny przekaz może brzmieć: Jestem dumny/dumna, że jestem twoim tatą/mamą. Uwielbiam sposób, w jaki coś robisz. Fantastycznie się dzisiaj zachowałeś/zachowałaś. Tak się cieszę, że jesteś moim dzieckiem. Dzieci zapamiętują dobre rzeczy, które do nich mówimy. Chomikują je i "odtwarzają" sobie, mówi Massey. Dzieci z depresją potrzebują przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. - Muszą mieć pewność, że rodzice mają wszystko pod kontrolą. Muszą wiedzieć, że są kochane i doceniane. Muszą nam wierzyć, kiedy mówimy, że jesteśmy całkowicie po ich stronie. Większość epizodów depresji u dzieci i nastolatków trwa poniżej 9 miesięcy. Po roku, 70-80 procent dzieci ma już to za sobą, ale jedno na dziesięć pozostaje chore. Około połowa przeżyje nawrót depresji w ciągu dwóch miesięcy od wyzdrowienia. Mniej więcej jedna trzecia dzieci i nastolatków cierpiących na zaburzenia depresyjne będzie doznawało nawrotów choroby, również w życiu dorosłym. Uważa się, że nawroty depresji są tym bardziej prawdopodobne, im wcześniej choroba się zaczęła, im więcej razy wystąpiła, i im cięższy był jej przebieg. Wśród najlepszych technik terapeutycznych jest terapia poznawczo-behawioralna, która uczy pacjenta odnoszenia się do negatywnych myśli. Zazwyczaj ma formę cotygodniowych, 50-minutowych sesji albo terapii grupowej. Antydepresanty są stosowane w przypadku głębokiej depresji, albo kiedy depresja nie poddaje się leczeniu poprzez psychoterapię (wówczas w połączeniu z nią). Najczęściej przepisywanym lekiem jest fluoksetyna (Prozac). Trzeba jednak pamiętać, że może upłynąć nawet 6 tygodni, zanim leki zaczną działać, więc rodzice powinni szczególnie czujnie obserwować możliwe działania uboczne w tym okresie. W bardziej skrajnych przypadkach, dzieci, którym brakowało rodzicielskiej opieki i uwagi we wczesnym okresie życia, i które z tego powodu cierpią na depresję w połączeniu z upośledzeniem emocjonalnym i zaburzeniami mowy, bywają kierowane do "grup troski". Są to małe, 10-12-osobowe klasy w normalnej szkole, gdzie dzieci mogą pracować w indywidualnym kontakcie z dorosłymi. Grupy takie stały się popularne w ostatnich latach, od kiedy zaostrzono w Wielkiej Brytanii kryteria oceny testów. - Otoczenie w tych klasach bardziej przypomina dom, meble są miękkie, a posiłek jest centralnym punktem planu lekcji - mówi prof. Paul Cooper, dyrektor Leicester University School of Education. - Zachodzi intensywna interakcja miedzy nauczycielami a dziećmi i mamy dowody, że daje to długofalowe rezultaty. Podsumowując, Alexandra Massey jest zdania, że rodzice dzieci cierpiących na depresję mają powody do optymizmu. - Trzeba pamiętać, że w porównaniu z dorosłymi dzieci mają ogromną zdolność zmieniania się w relatywnie krótkim czasie. W odpowiednich warunkach zewnętrznych, ich możliwości emocjonalnego zdrowienia są niesamowite. - Dzieci nie miały jeszcze czasu zbudować szczelnych mechanizmów obronnych, jakimi dysponują dorośli, nie są tak sztywno przywiązane do swoich wzorców zachowań. Podczas gdy dorosłemu zdrowienie może zająć całe lata, u dziecka poprawa może nastąpić w ciągu miesięcy, a nawet tygodni. - Widziałam niebywałe zmiany u rozpaczliwie nieszczęśliwych dzieci - mówi Massey. - Rodzice chorego dziecka mogą mieć poczucie porażki. Może im się wydawać, że to koniec świata, a tak nie jest. To początek nowego świata, w którym mogą się zdarzyć niesamowite rzeczy.

depresja matki siedzacej w domu